Champions League 2017

Po raz drugi w historii zostanie rozegrany turniej Champions League of Darts. Rok temu wygrał Phil Taylor, pokonując w finale Michaela van Gerwena. Kto wygra tym razem?

Najpierw, kto zagra?

  • Michael van Gerwen
  • Gary Anderson
  • Peter Wright
  • Phil Taylor
  • Adrian Lewis
  • Dave Chisnall
  • Mensur Suljovic
  • Raymond van Barneveld

Greengo pisze, że to kolejna pokazówka. Poszedłbym krok dalej – jest to kolejna pokazówka na życzenie BBC. BBC straciło mistrzostwa w Lakeside i wymyśliło taki turniej. Zamienili 9 dni gry (około 15 sesji) na 2 dni gry (4 sesje)… No dobra, chcą – niech grają.

Osobiście nie przepadam typować turniejów, w których drabinka (grupy) znane są na długo przed terminem rozgrywania, ponieważ oferta jest bardzo dobrze przygotowana, wręcz zaniżona. A do tego gra tu sama czołówka, bez żadnych „ogórków”. A jakby było mało to moim zdaniem wszyscy oprócz van Gerwena są bez formy, dlatego Michaela typuję jako zwycięzcę i dlatego trafił na miniaturkę wpisu 😉

To jeszcze raz o zawodnikach:

  • Michael van Gerwen – wygrał 2 ostatnie ET, szalał na średnich, 100+, zdarzały się i nawet 111
  • Gary Anderson – chce mu się grać czy nie? grupy kończą w niedzielę koło 18, może już ma bilet do domu? cholera wie…
  • Peter Wright – Peter w Australii odpuścił trening, zaczął grać słabo, wrócił do Europy, zagrał w dwóch ET, gdzie grał dalej słabo, do tego zgubiono bagaż i nie grał swoimi… nie sądzę aby w tydzień się odbudował
  • Phil Taylor – znów wydziwia, bo nie zagra w World Grand Prix, w Australii coś pograł, ale też bez szału
  • Adrian Lewis – Adi praktycznie nie gra, ostatni jego jakikolwiek turniej PDC to World Matchplay z lipca, a wcześniej kwale do ET z 16 czerwca i ET z 11 czerwca, żona urodziła, wcześniej zasłaniał się tym – cholera go wie co on gra teraz
  • Dave Chisnall – Chizzi podobnie, grał na World Matchplay, potem wpadł na PC i wygrał jeden z turniejów, tydzień temu na ET, ale jego gra wyglądała kiepsko – co prawda „power scoring” był, ale co z tego, skoro przegrał 5 legów z rzędu…
  • Mensur Suljovic – Mensur powinien być wygranym tego braku gry w Australii, ale pewnie nie będzie… tydzień temu w ET najpierw wygrał z McGowanem 6-1 (średnie 87-79), a potem po słabej grze przegrał z Crossem na średniej 92 (co prawda Cross zagrał świetnie, średnia 109)
  • Raymond van Barneveld – przykro mi to mówić i Greengo mnie za to zabije, ale… mam wrażenie, że Barney jedzie już po prostu na sławie i rankingu, gra we wszystkich dużych, dobrze płatnych turniejach, czasem ogra paru leszczy, czasem postraszy jakiegoś van Gerwena czy Taylora, ale tak poza tym to mu się nie chce i pewnie czeka już na odejście na sportową emeryturę; na początku każdego sezonu straszy, że w tym roku będzie jeździł na wszystko… po czym jedzie na 1-2 ET (12-13 w sezonie) i na 3-4 PC (20 w sezonie); a forma? o, taka sobie…

Podsumowując, moim zdaniem wygrana van Gerwena jest tu pewna. Z grupy wyjdzie, a potem Anderson/Wright/Chisnall/Suljovic już do 11 wygranych legów. Finał też weźmie. Dlatego:

Zwycięzca Champions League
Typ: Michael van Gerwen @ 1,80 6/10j

A na pojedyncze mecze dam tak:

Peter Wright v Dave Chisnall
Typ: Powyżej 15,5 legów @ 1,37

Gary Anderson v Mensur Suljovic
Typ: Powyżej 14,5 legów @ 1,32

AKO: 1,81 @ 2/10j

===========================

W niedzielne popołudnie gramy w kolejności:

  • Chisnall – Suljovic (B)
  • Anderson – Wright (B)
  • Lewis – van Barneveld (A)
  • van Gerwen – Taylor (A)

W grupie B sytuacja w miarę jasna, Suljovic awansował, Chizzi odpadł – jedynie Chisnall może walczyć o 3-cie miejsce, za które dają +5,000 funtów. Anderson i Wright grają o awans – przegrany nie wychodzi.

W grupie A (powyżej) sytuacja bardzo ciekawa. Nikt nie awansował i nikt nie odpadł. Najpierw zagra Adi z Rayem. Lewis gra słabo i chyba sam zdaje sobie z tego sprawę. Poza tym musiałby wygrać wysoko, a na to się nie zanosi.

Uważam, że Adi powalczy z Raymondem, bo jego wysoka porażka mogłaby zrobić „krzywdę” Philowi. Nie podano zasad, ale zapewne w drugiej kolejności po liczbie punktów liczy się różnica legów. Czyli wystarczy, że Michael wygra z Philem 10-7 i mają obaj wtedy po +4 w bilansie. Adi niechcący odpuszcza Raymondowi, Ray wygrywa 10-6 i wychodzi z pierwszego. A wtedy o losie tej dwójki mogą zadecydować legi wygrane z drugiego licznika…

Wracając, myślę, że Michael wygra z Philem. Oczywiście na początku meczu obsra się na miętowo, ale przerwa jest dopiero po 10-ciu legach, więc zdąży się rozpędzić i minimum remisować na przerwie. Kurs na Michaela jest śmieszny (ok. 1,33), sam dałbym koło 1,50, więc odpuszczam. Natomiast w drugim meczu grupy myślę, że wygra Raymond. Kurs około 1,80 i jest to zdecydowanie do gry.

Raymond van Barneveld v Adrian Lewis
Typ: Raymond van Barneveld @ 1,80 5/10j

Myślę, że z grupy wyjdzie Raymond z pierwszego i Michael z drugiego…

Ciekawostka na koniec, jeśli Michael wygra 10-7 oraz Raymond 10-7, wówczas we trzech mają te same bilanse i grają we trzech „9-dart shoot out” 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *