Premier League – Week 4

Jak dotąd Premier League zaskakuje, i to bardzo. W ostatniej kolejce Thornton rozgromił Andersona rzucając 8 maksów w 9 legach, do tego Chisnall dołożył 7 maksów  i (znów) przegrał Taylor. Czego można się spodziewać po tej kolejce? Wszystkiego. Choćby i tego, że ‚Barney’ pokona van Gerwena. Dzisiaj zdecydowałem się opisać wszystkie spotkania i spróbować podać jakieś sensowne typy.

Peter Wright v Adrian Lewis

Typ:
Adrian Lewis więcej 180’s @ 1,40  4/10j minus

Pierwszy ze Szkotów, którzy zaprezentują się przed 10 tysiącami kibiców w hali w Glasgow. Szkoccy kibice są bardzo specyficzni, bo nie przepadają za Anglikami i Lewis o tym doskonale wie. Wiadome – pierwszy mecz, kibice dopiero się schodzą i nakręcają do kolejnych pojedynków, wypijając przy tym litry piwa. Peter po debiucie w PL, w którym pokonał Newtona 7-3 zapytany o uczucia podczas meczu, powiedział, że takie debiuty lubi, bo w ogóle się nie stresował. No i tydzień później z Chisnallem prowadząc 5-1 nagle zaciął się i zremisował 6-6. Ale w 3. kolejce rozjechał Taylora 7-4. Lewis wygrał z Whitlockiem 7-1, z Taylorem 7-3 i przegrał z Newtonem 2-7.
Według mnie w tym meczu trudno jest wytypować zwycięzcę, ale raczej skłaniałbym się w stronę Wrighta, jako debiutanta-sensacji w Premier League. Polecam natomiast zakład na większą ilość maksów na korzyść Adriana. Peter, co prawda, zmienił barele na cieńsze, co ułatwia wbicie 3 lotki w pole T20, ale więcej niż 3 maksów raczej nie zdobędzie. A Lewis w formie, rzuca maksy niemalże na zawołanie (ciekawostka – w meczu z Klaasenem w jednym z eventów kwalifikacyjnych do UK Open w 11 legach rzucił 9 maksów). Przed tygodniem zaledwie 1 (w 9 legach z Newtonem). Mam nadzieję, że jutro nie zawiedzie i rzuci przynajmniej 3-4 i tym samym „pokona” Wrighta.

 

Robert Thornton v Wes Newton

Typ: Najwyższy Checkout powyżej 120,5 @ 1,83 2/10j minus

Drugi ze Szkotów, który przed tygodniem zagrał wyśmienicie i jak wielu zauważyło – zapomniał o kręceniu głową. Rzucał maksy na zawołanie. Jego rywalem będzie Newton, który sprawił niespodziankę, bo pokonał Lewisa 7-2. Obaj razem rzucili przed tygodniem aż 15 maksów. Dla mnie to kolejny no-bet pod względem 1X2. Jedyny co wybrałem to zakład na najwyższy checkout powyżej 120,5 punkta. Obaj lubią wysokie zejścia i w tym widzę szansę. Szkoda, że nie ma linii trochę niższej, bo 120 to idealny szanghaj, a jak wiadomo obaj lubią topa. Ten również ma szanse powodzenia, dla chociażby 121, które zostaje po rzuceniu kilku kombinacji T20 i S20.

Simon Whitlock v Phil Taylor

Typ: Phil Taylor @ 1,44  4/10j plus

Typ: Phil Taylor średnia powyżej 99,5 @ 1,83  2/10jplus

Pojedynek o pierwsze punkty. Znów kieruję się w stronę Taylora, bo w końcu musi wygrać. A z kim, jak nie ze słabym Whitlockiem? W kolejnej rundzie na Phila czeka nieobliczalny Gary Anderson, później teoretycznie trochę łatwiej, bo Chisnall i Newton, aby w przedostatniej kolejce podjąć van Barnevelda i w ostatniej Thorntona. Do utrzymania w lidze trzeba zdobyć minimum 6-7 punktów. Ale o czym my mówimy? Taylor i utrzymanie? On powalczy o półfinały, ale zapewne dopiero w drugiej części.

Zacznę od Whitlocka. Gość po udanych Mistrzostwach Świata, gdzie zatrzymał go dopiero Wright w półfinale zgubił formę. W Premier League przegrał 3 mecze po słabej grze. Co prawda, w jego grze (a także średniej) jest postęp, bo rozpoczął od porażki z Lewisem 1-7 (i średniej 86.31), następnie przegrał z Andersonem 2-7 (ze średnią 90,05) i przed tygodniem z van Barneveldem 4-7 (średnia 95,44). Simon zagrał również w ET2, gdzie już w pierwszym swoim meczu przegrał z Kellettem 3-6 po słabej grze. Wziął również udział we wszystkich rundach eliminacji do UK Open: podczas pierwszego weekendu zdobył zaledwie 1,000 funtów, aby podczas drugiego zdobyć 2,000 funtów i zająć miejsce wśród najlepszych 32 zawodników, a tym samym awansując do 3. rundy UK Open Finals. Jego wyniki w eventach 4-6 nie są wybitne, pokonał zawodników pokroju: Wodds, Gurney, Johnson, D. Smith, Dodds, Woodhouse czy Lovett, do tego pokonał Adriana Lewisa i Andersona, aby przegrać z M. Smithem, Hamiltonem czy van der Voortem.

Przeciwnikiem „Czarodzieja” będzie Phil Taylor. Wielki Phil, który gdzieś stracił swoją wielkość. A zaczęło się od przegranego pierwszego seta z Robem Szabo w MŚ. Później przegrał z Michaelem Smithem, który zagrał jeden z lepszych meczów w swojej karierze, jeśli nie najlepszy. Do tego zmiana producenta lotek i whitewash z MVG 0-7. W 2. kolejce przegrywał już 0-5 z Lewisem, by zakończyć 3-7 i przed tygodniem 4-7 z Wrightem. Cały czas będę się upierał, że Taylor nie grał źle w tych trzech meczach Premier League. Po prostu zagrał jak średniak pokroju np. Pipe’a, dla którego był to dobry mecz, ale rywal był o wiele lepszy i dlatego oberwał wspomnianego whitewasha. To nie był Taylor, który w ubiegłym sezonie miażdżył i miał wielki zapas jak choćby w meczu z Lewisem na Grand Slamie. Z ubiegłego sezonu pamiętam tylko jeden mecz, w którym był tak rozbity jak teraz. Druga runda Mistrzostw Europy z R. Huybrechtsem. Był  po zmianie lotek, po przegranym finale PL z van Gerwenem. A 50 dni później wygrał World Matchplay. W kwalifikacjach do UK Open zagrał tylko w eventach 1-3, gdzie wygrał event 2. co dało mu awans do 3. rundy finałów. Tydzień temu wolał trenować w domu niż od niechcenia rzucać w Wigan.
Podsumowując, Taylor średnią 100 powinien zrobić. Warto zauważyć, że w 3 meczach notował średnie bliskie 100 (99,45, 98,27 i 101,03). Jeśli do tego dołoży lepszą (niż dotychczas) skuteczność na dublu, czyli ponad 40%, to wygra swój pierwszy mecz w lidze. Simon, żeby myśleć o nawiązaniu walki z Taylorem musi również zrobić średnią 100. Australijczyk znany jest z tego, że lubi odpalić od czasu do czasu średnią i 108, ale czy zrobi to już teraz? Dla obu jest to wielka szansa na pierwsze punkty. Ja po raz czwarty zaufam Taylorowi i zaproponuję zakład w jego stronę.

Michael van Gerwen v Raymond van Barneveld

Typ:  Remis @ 6,00  0,5/10j minus

Typ: Raymond van Barneveld +2,5 @ 2,00  2/10j plus

Zapowiada się świetny mecz, w którym spotkają się w bratobójczym boju dwaj Holendrzy. Faworytem jest Michael, który od grudniowego Players Championship wygrał wszystkie telewizyjne mecze (Players Championship + MŚ + 3 kolejki PL) i do tego wygrał Dutch Darts Masters. Gdy zobaczyłem kurs 1,53 na młodszego z Holendrów pomyślałem, że to olbrzymie promo. Bo kto jest w stanie go zatrzymać? „Barney”, który formę ma, umiejętności ma i problemy z pewnością siebie czyli z głową? Dla gościa pokroju Raymonda, problemy z zachowaniem zimnej głowy nie powinien być problemem. Wszyscy widzieliśmy jak bajecznie zagrał z Andersonem w 1. meczu. Później na własne życzenie przegrał wygrany mecz z Newtonem (5-3 na 5-7) i nie zachwycił z Whitlockiem. „Barney” w kwalifikacjach do UK Open wypadł słabo, żeby nie powiedzieć beznadziejnie. W eventach 1-3 dwukrotnie zaliczył po 3 mecze, raz przegrał już w pierwszym. Ale przed niespełna tygodniem zagrał słabo, żeby nie napisac gorzej. W 4. evencie przegrał już w 1. swoim meczu z Mansellem 3-6, a następnego dnia powtórzył wyczyn, przegrywając z Davidem Doddsem 5-6. W 6. evencie nie wziął udziału dzięki czemu zagra w finałach UK Open już od 2. rundy. Widać wyraźne problemy 5-krotnego Mistrza Świata z koncentracją, z zachowaniem tzw. „zimnej głowy”.

Wracając do kursów na Michaela, jakoś nie widzę sensu grania go. A nóż widelec Raymond wyjdzie jak do meczu z Andersonem i wykręci średnią np. 108? Wszyscy widzimy jakie „cuda” dzieją się w tegorocznej edycji Premier League. Michael jako jedyny z 10 zawodników ma komplet punktów i jako jeden z dwóch nie stracił jeszcze punktów. Michael to też człowiek i mimo świetnej formy i grania wszędzie niemalże na 100% możliwości w końcu nadejdzie kryzys i nie pokona kolejnego zawodnika. Michaela po kursie 1,5 nie zagram, raczej kieruję się w stronę Raymonda, nawet przy porażce 5-7 typ jest poprawny. Mam dziwne przeczucie, że w tym meczu padnie remis.

Dave Chisnall v Gary Anderson

Typ: BRAK

Ostatni ze Szkotów w ostatnim spotkaniu wieczoru. Anderson na pewno podrażniony, bo raz wygrał i 2 razy przegrał, a przegrał z rywalami, którzy tego dnia mieli „dzień konia”. Sam nie grał źle, ale nie wystarczyło to na świetnych van Barnevelda i Thorntona. Trzeci ze Szkotów i trzeci mecz, w którym nie mam pomysłu na typ, dlatego też tutaj typu nie będzie, ale jeśli miałbym się skłaniać w którąś ze stron to raczej na Andersona, po 2,25.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *